17. Pierwszy dzień ekipy
Data dodania: 2010-06-30
Dniówka zaczęła się od telefonu, że Panowie są na budowie. Mąż pojechał pierwszy, a potem już było z górki. Od południa do późnego wieczora siedziałam z uchem przy telefonie w poszukiwaniu desek, betonu, zagęszczarki, koparki... Czas szybko zleciał, ale udało się dograć wszystkie szczegóły. Najszybciej załatwiłam koparkę, bo Pan był już po dwóch godzinach od telefonu, ale nie obyło się bez różnicy zdań co do czasu pracy ww. urządzenia. Trzeba walczyć o swoje i nie dać się oszukać.
Podsumowując, po 12 godzinach pracy efekt wyglądał tak:
Taki widok cieszy oko . Jutro chudziak!