11. Dalsze losy wniosku
Długo nic nie pisałam, bo w zasadzie niewiele się działo. Minęły 3 tygodnie od czasu, kiedy nasz wniosek został złożony w starostwie i mieliśmy już nadzieję, że niebawem dostaniemy pozwolenie na budowę. Tymczasem równo po trzech tygodniach otrzymaliśmy listę z rzeczami do poprawki. W zasadzie to architekt składał wszystkie papiery, a my je tylko oddaliśmy do starostwa, więc od razu do niego zadzwoniłam. Nazajutrz okazało się, że kilka podpunktów da się załatwić od ręki. Kuriozum było jednak to, że starostwo zażądało planu zagospodarowania terenu zielonego- czyli jakie drzewka, i w którym miejscu posadzimy . Nadmienię tylko, że nasza działeczka po wybudowaniu domu nie pozostawi nam wielkiego pola do popisu, a co dopiero planować takie sprawy. Architekt stanął na wysokości zadania i uporał się ze wszystkim w 3 dni, a sprawę planowania zieleni wyjaśnił na miejscu i obyło się bez dodatkowych dokumentów. Ponadto geodeta nie zaznaczył na mapie "terenu zabytkowego", który znajduje się w rogu mapy i zupełnie nie dotyczy naszej działki, na co urzędnicy również zwrócili uwagę. Ciekawe, że wcześniej ten sam urząd tę mapę zatwierdzał, tyle, że przy innym biurku . Na szczęście wszystko będzie załatwione do poniedziałku, a wtedy mam nadzieję, że to będzie już ostatnia prosta do uzyskania pozwolenia na budowę.
My tymczasem poszukujemy garażu na narzędzia, przymierzamy się do budowy "wychodka"- pierwsze plany już są , tyle, że pogoda nie dopisuje, a najbardziej to przeraża nas ciągle rosnąca cena stali- a my jej potrzebujemy niestety sporo, ze względu na szkody górnicze. Załatwiony już kierownik budowy i nadzorca budowlany. Tylko czekamy, żeby ruszyć pełną parą.
Cieszy nas, że tak chętnie tu zaglądacie. Szkoda tylko, że nie możemy "wrzucić" na razie czegoś konkretnego. Pozdrowienia dla wszystkich odwiedzających.